poniedziałek, 23 czerwca 2014

Przełamać passę

Ohayo!

Od początku tego bloga wisiała nade mną ciemna chmurka i sprawiała mi same kłopoty. Tłumacz się, tłumacz. Zamknij się. Zniszczyłaś niespodziankę. Ups. A co to jakiś sekret? Brak słów.
Przełamałam złą passę.


W ogóle to od rana mam jakiś dobry nastrój. Śniło mi się, że byłam chuda. Czy to znak? ChI. Hana wraca z podwójną dawką motywacji i adrenaliną w żyłach.

Jedno za drugim - płatki białych róż rozwierają się;
Wspomnienia są teraz w pełni uformowane
Spokój rozświetla noc kwitnących kwiatów;
Słodką i bolesną jednocześnie gdy przybiera kolor

 [...]

Błysk bez celu, ulatujące niezdecydowanie, jak dryfujące iluzje
Błądząc dotarłem wreszcie do miejsca gdzie nie zachodzą zmiany
Nawet gdy ciemność skradnie słońce, kłamstwa zawyją do grzechów i przeszłość rozedrze przyszłość na dwoje
Jak gdybym szukał wśród innych miejsc - wybieram to.

Bez końca i daleki, nieograniczony i głęboki jak przeznaczenia, które przecięły swe ścieżki
Łapałem go wciąż i wciąż, traciłem wciąż i wciąż - fakt, że nareszcie możemy się spotkać
Jak niebo tęskni za ziemią, jak kwiaty czekają na deszcz, a noc obdarowuje jutro uczuciem
Pragnąłem szczerze, by dwa serca stały się jednym.

* On/Off - Rinne Rondo (Full Opening Vampire Knight Guilty)

Przez ten tydzień jem 600kcal. Mogę nawet więcej, byleby kontrolowanie. Rekolekcje. Kolonia, nie będzie szokiem kalorycznym dla organizmu. Obliczyłam sobie Tutaj, że jedząc dziennie 800kcal (na pewno będzie mniej) przy zerowej aktywności (dziennie 6km spaceru + 30min tańca itp. więc nie do końca zerowa) po powrocie powinnam ważyć 53kg. Ciekawe czy się sprawdzi.

Chciałyście, żeby wróciła tamta pogodna, roześmiana ChI, a co jeśli jej już nie ma? Co jeśli była to tylko kolejna maska, która zginęła razem z "zakazdacene"?
Teraz jestem Hana Kaosu. Chaos to moje bloggerskie nazwisko, i bardzo do mnie pasuje. Chaos w głowie, chaos w duszy. Emocjonalny. A co jeśli to tak na prawdę ja?




 Zapomnijmy o przeszłości. Liczy się teraźniejszość, która jest kluczem do przyszłości.

Bilans:
-ś- 2/3 jogurtu 7zbóż + 2x chrupkie - 235kcal
-o- koktajl z arbuza + 10 groszków - 60 + 40 kcal
Razem: 335/600kcal
Stop. Pewnie coś jeszcze zjem, żeby dobić choć do 450kcal.
Edit, rzuciłam się na kremusia i jest chyba 720/600kcal

Ćwiczenia (przerwałam wyzwania, teraz robię ile uznam)
- 10 pompek
- 20 wiosełek
- 50 nożyc i motylków
- 70 przysiadów
- 100 brzuszków
- 200 skrętoskłonów i unoszeń
- 8 minute legs

Gdyby kostka mnie nie bolała poszłabym biegać. Czyżby kolejna wymówka? Nie. Na prawdę mam ochotę. Z adrenaliną wszystko jest możliwe.

Ach! O co chodzi? Dobra. Byłam dziś w szkole (przecież to oczywiste, gdzież taki prym nie byłby na lekcjach) i cały dzień spędziliśmy w informatycznej. Na 6 lekcyjnej już tak mnie oczy bolały. A jeszcze cała 7, podczas gdy nie wiemy co na niej będzie. F*CK! Nie będę siedzieć w szkole. Dzwonek na przerwę.
- Idźcie do dyrektorki spytać się co teraz macie - powiedziała nauczycielka.
~ Rozwinęła się rozmowa na temat tego, czy iść, czy nie. Bo co jeśli o nas zapomnieli a my im przypomnimy (6-8 osób. Już nawet nie pamiętam) ~
- Mam to gdzieś. Idę - Powiedziałam.
~ Koleżanka z klasy zrobiła wielkie oczy - Naprawdę?
- A czemu nie?
- No to na razie.
- Cześć - Powiedziałam i wyszłam ze szkoły. Dotykając klamki się zawahałam, ale pomyślałam "Już za późno żeby się wycofać" i przekroczyłam próg. A co poczułam? Wolność. To najlepsze określenie.
Z podniesioną głową przekroczyłam plac szkolny i skierowałam się na chodnik. Adrenalina w żyłach, szczery, najszczerszy uśmiech na twarzy, stanowczość w oczach i siła. To tak na prawdę ty.
A najlepsze jest to, że jak sobie szłam to jechał zastępca dyrektora, mój nauczyciel od matmy i nawet na mnie nie spojrzał xd
Dobra. Pewnie teraz pomyślałyście: I czym ona się tak ekscytuje?
No to Wam powiem. To moja pierwsza ucieczka. Pierwsza, pierwsza, pierwsza :)
Chciałyście uśmiechną Hanę i macie :)

Coś mi się zrobiło z główną stroną bloggera. Pokazuje tylko jeden post, a nie wszystkie. I skąd do ch*lery ja mam wiedzieć czy są jakieś nowe posty? Kiedyś to pisałam, ale "Blogger mnie nienawidzi".
U Was też tak jest, czy normalnie?

Spadam dopasowywać bluzki do spódnic. Tak (na rekolekcje) trzeba chodzić w spódnicach do Kościoła.
Ale najpierw przejrzę Wasze blogi. Każdy pojedynczo. O matulu.

Sayonara! =]

9 komentarzy:

  1. Dzisiejszy bilans piękny. Czuć pozytywna energię z tego postu :) i oczywiście masz rację, nie warto przejmować się przeszłością, byle do przodu! Mam nadzieję, że dobry humor utrzyma Ci się jak najdłużej. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, już myślałam, że tylko u mnie Blogger oszalał :( Też widzę tylko jeden post i za nic nie mogę tego zmienić, mam nadzieję, że to nie na stałe..
    Super bilans :) Nie obawiaj się kolonii, prawdopodobnie opiekunowie będą mieli zbyt dużo na głowie by pilnować z jedzeniem ;)
    Trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny bilans! jestem tu pierwszy raz, ale mam ochotę stąd nie wychodzić i czytać każdy post po kolei. Szkoda tylko, że nie mam czasu. ;/ Biję od Ciebie niesamowita energia! ;D Czuję, ze jesteś taką pozytywnie świrniętą dziewczyną. <3 Oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. :) Lubię takie osoby.
    Trzymaj się zajrzę tu jeszcze jutro i pojutrze i popojutrze... ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie to samo z bloggerem. Bilansów do końca i tak nie wykorzystujesz. Ja jak uciekłam z lekcji, w pierwszy dzień wiosny (mieliśmy na ostatniej iść do biblioteki) to dostałam upomnienie wychowawcy, a zachowanie na koniec-wzorowe. Fuck logic.
    Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  5. O ja też mam tak w bloggerze ;< Denerwujące :\
    Aż przypomniały mi się moje pierwsze ucieczki :D w szóstej klasie zwialiśmy prawie całą klasą gdzie? Na stołówke... mądrze prawda? :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny bilans :D
    Ładnie z tymi ćwiczeniami.
    W tym roku też pierwsze wagary zaliczyłam. Pewnie nie ostatnie, ale... To w gruncie rzeczy dobre uczucie
    Trzymaj się, kruszynko!

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że z tymi 600 kcal to dobry pomysł, na pewno od tego nie przytyjesz, ja też sobie sprawdzałam ile powinnam jeść wg tego kalkulatora i wynik pasowałby do moich rezultatów, które osiągnęłam do tej pory. A ogólnie to fajna pozytywna notka :) Miło takie się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś w tak dobrym nastroju ;> Bilans super, ćwiczenia też. Z kostką może idź do lekarza? Mi blogger działa normalnie także nie wiem co się stało.. I tak na blogi wchodzę z mojego bloga bo mi się wszystkie układają według ostatniej aktualizacji i widzę kto coś dodał :D Spróbuj tak. Pamiętam moją pierwszą "ucieczkę", podobnie się czułam. Oby jak najwięcej takich pozytywnych notek, trzymam kciuki ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochanie <3 No tak nie dosć, ze mój łobuz to jeszcze uciekinier haha! :* Kiedyś musi być ten pierwszy raz.Nie wiem czy jest czego gratulować, ale jestem czubkiem więc składam GRATULACJE! :D Jendak najbardziej z całego postu cieszy mnie fakt, ze zwiększasz ilosć kcal. Tyle ćwiczen trzeba w koncu zacząć żyć! Uwielbiam Cie słonko, częściej masz sie tak uśmiechać! Pozdrawiam Twoja *Black Melody* ♥

    OdpowiedzUsuń